„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Dzisiejszy maraton szpitalny ...

Dzisiejszy maraton szpitalny ...
Wczesnym rankiem wyjechaliśmy do Wrocławia .
Pierwszym punktem podróży był Przylądek Nadziei - poradnia hematologiczna dla dzieci. By uniknąć kłucia pobraliśmy w piątek krew na badania. Ogólna ocena stanu zdrowia Naszej Michasi pod kątem zakrzepicy jest bardzo dobra. Jako, że Hasia jest na lekach na padaczkę w grę nie wchodzą leki doustne na zakrzepice. Tak jest bezpieczniej. Choć bardzo boleśnie dla Naszej Gwiazdki. Mała przyzwyczajona jest to codziennych zastrzyków w brzuszek jednak sprawiają jej one często ból. Szczególnie gdy brzusio jest cały w siniakach i nie ma gdzie kłuć. Serce matki cierpi bo to ja muszę czynić tą codzienną powinność.
Po hematologii nadszedł czas na neurologie. Decyzja o lekach zapadła. Gdy minie 3 lata bez napadów będziemy rozmawiać o jakichkolwiek zejściu z leków. Stężenia karbamazepiny są niższe niż w grudniu. Michasia trochę przytyła tak więc dawka na kg przez to się obniżyła co za tym idzie schodzimy z leków samoczynnie ;-) .
Pani doktor zachwycona postępami Michasi. Za tydzień mamy eeg. Tak naprawdę będzie to pierwsze miarodajne badanie po operacji. Główka już odpoczęła. Szwy się zagoiły. Włoski odrosły.... Zobaczymy...
Cały dzisiejszy dzień pod górkę. Korek przy wjeździe do Wrocławia. Na hematologii wizyta się opóźniła. A dalej jak domino. Późno dojechaliśmy na neurologie a co za tym idzie późno wyjechaliśmy z powrotem do domu. Nie zdążyliśmy na zajęcia do Cioci Madzi :-(
Myślę jednak, że tu Nasza Hasia chyba nie dała by rady wysiedzieć. Była bardzo zmęczona. Zjadła obiad w przedszkolu, troszkę rozpoczęła.
Zaliczyła biofeedback u Cioci Asi i to byłby na dziś już koniec. Odwołaliśmy rehabilitację. Od 5:45 na nóżkach tak więc teraz odpoczynek.
Na fotkach w odwiedzinach u Krasnala przy Przylądku Nadziei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz