„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

wtorek, 17 stycznia 2012

Prośba ...

Kochani ...
Zwracamy się do Was z Małym apelem – prośbą … niedługo okres rozliczeń. Jak co rok będziemy musieli zmagać się z PiTami. Wiem, wiem pewnie nie jestem pierwszą osoba która Wam zawraca głowę. Pamiętajcie jednak, że mamy możliwość bowiem przekazać 1% podatku na organizacje pożytku publicznego. Jest ich w Polsce bardzo dużo. Ja osobiście chciałbym podsunąć Wam jedną ;-)
Jest to Fundacja Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Pod opieką tej fundacji jest córeczka Naszych przyjaciół. Hanula bo o niej tu mowa jest chora na mózgowe porażenie dziecięce, encefalopatię niedotlenieniowo - niedokrwi​enną oraz padaczkę lekooporną... Niektórzy z Was śledzących ten blog zapoznało się z jej historią


Rodzice Hani – Agnieszka i Andrzej są ludźmi bardzo pozytywnie nastawionymi do  życia. Los doświadczył ich chorobą jednej z bliźniaczek jednak nadal pozostają uśmiechnięci . Starają się żyć normalnie. Przyjęli wszystko na swoje barki i pragną zapewnić Hanulce wszystko czego potrzebuje.  Pomaga im w tym właśnie wrocławskie hospicjum.  Mała jest pod ich opieką od momentu wyjścia z OIOMu. Słowo hospicjum może Wam się kojarzyć z jednym… oddanym dzieckiem. Jest jednak inaczej. Miejscem działania wrocławskiego hospicjum jest rodzinny dom. Hania jest ze swoimi rodzicami oraz  rodzeństwem Kacperkiem i Olą. Dzięki pomocy hospicjum Mała ma zapewnioną opiekę lekarską i pielęgniarską oraz rehabilitację jak również sprzęt który jest jej potrzebny do codziennego życia. Bez pomocy ze strony hospicjum byłoby im bardzo ciężko.
Tak więc jak nie wiecie co zrobić ze swoim 1% to przekażcie go Hanulce
FUNDACJA Wrocławskie hospicjum dla dzieci
KRS 0000287982
Hania Kruk




 Przy  tej okazji mam do Was prośbę żebyście pamiętali o tym, że Wasz mały gest może tak dużo zdziałać w życiu drugiego akurat tu małego człowieka.
Z góry dziękujemy ;-)
Ania i Bogdan

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Nowy Rok ;-)

 Na pewno możemy stwierdzić, że ten rok był bardzo obfity w emocje. Oczekiwanie, narodziny oraz choroba Michasi wypełniły Nam cały ten ubiegły rok. Ciężki rok. Jednak z biegiem czasu stwierdziliśmy, że doświadczenia zdobyte owego czasu zaprocentują na pewno w przyszłości. Inaczej spoglądamy na otaczający Nas świat. Nabraliśmy pewności, że są sprawy ważne i ważniejsze. Tymi ważniejszymi jest rodzina, relacja z nią i tego się będziemy trzymać. Najważniejsze, że niedowład Michasi ustępuję z biegiem prowadzonej rehabilitacji. Jesteśmy troszkę „do tyłu” ale Misia chętnie ćwiczy więc mamy nadzieje, że w przeciągu dwóch lat nadrobimy wszystko. Mała jest pogodna, uśmiechnięta, pełna energii i chęci do zabawy. 
Dziwnie to może zabrzmi ale dzięki chorobie Naszej Michasi poznaliśmy wiele wspaniałych i pozytywnych osób.  Mimo swoich problemów wspierali Nas w naszych zmaganiach z chorobą Michalinki. Oczywiście jak to było w biedzie… straciliśmy przyjaciół by zyskać nowych… Cóż tak to bywa. Mieliśmy bardzo pozytywny odzew od Naszych znajomych ze studiów którzy usłyszeli o Naszej Michasi i ofiarowali się Nam z pomocą. Nie spodziewaliśmy się tego tak więc Nasza wiara w ludzi nie do końca się załamała.

         W ten Nowy Rok zamierzamy wejść pełni optymizmu i nadziei, że już za Nami najgorsze. Postanowienia noworoczne … hmmm – więcej czasu spędzać ze sobą ;-) z rodziną ;-) ze znajomymi ;-)  Cieszyć się tym co mamy … i nie popadać w skrajności


Wam drodzy chcielibyśmy życzyć aby ten Nowy Rok był o wiele lepszy od poprzedniego.  Zdrowia bo bez niego cała reszta jest niemożliwa. Nie poddawajcie się i uparcie dążcie do wyznaczonego sobie celu. Pozwólcie sobie na marzenia i  spełniajcie je. Życzymy Wam wiele energii do realizacji swoich pasji, wiary, nadziei i przede wszystkim miłości.

Niech Was Wszystkich Bóg błogosławi na cały Nowy Rok, choć chciałoby się powiedzieć na całe życie.

niedziela, 1 stycznia 2012

Święta, Święta i po Świętach…

             Tegoroczne Święta były dla Nas bardzo wyjątkowe. Bardzo baliśmy się, że Michasia dostanie napadów i będziemy musieli je spędzić w szpitalu. Ta myśl nie pozwalała Nam spać spokojnie.
          Byliśmy wszyscy razem w te święta. CałaNaszaCzwórka ;-) oraz Moi Kochani rodzice…Było pięknie… Michasia była bardzo pogodna i bacznie obserwowała wszystkich. Cały czas uśmiech widniał na jej twarzy…Brakowało tylko śniegu...