„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

środa, 3 września 2014

Koniec wakacji…

Ostatni tydzień wakacji spędziliśmy z dziewczynkami w zasadzie na łonie natury. Odwiedziliśmy Park Wrocławski w Lubinie oraz Ranczo Grapa. Jakże się myliliśmy myśląc, że Michasia nie skorzysta z tych wyjazdów. Bardzo jej się podobało. W te dni nie chciała zaliczyć nawet małej drzemki.  Na ranczo ganiała za króliczkami ciesząc się niesamowicie.



























 

















           W ostatnie dni sierpnia Michalinka wzięła swoją ostatnią dawkę depakiny. Schodziliśmy niej całe 12 tygodni. Niestety napady są w zasadzie teraz codziennie. Michasia ma często bardzo ciężkie dni. Jest rozdrażniona i płaczliwa. Napady są krótsze ale bardziej intensywne i jest ich więcej. W połowie wrześnie jedziemy do Chorzowa.  Będziemy wiedzieć więcej co z dietą czy będziemy wchodzić w nią czy niestety nie… Cześć badań należy powtórzyć i tego dnia będą wykonane. Z rozmowy telefonicznej wywnioskowaliśmy że jest duża szansa... Trzymajcie kciuki ;-)