„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

sobota, 30 marca 2013

Życzenia ...

Radosnych Świąt Wielkanocnych pełnych wiary, nadziei i miłości 
wypełnionych nadzieją budzącej się wiosny.
Pogody w sercu i radości płynącej z faktu Zmartwychwstania Pańskiego
oraz
smacznego święconego w gronie najbliższych
szczerze życzą
Ania, Maja, Michasia i Bogdan Skiba



poniedziałek, 25 marca 2013

Szpitalny luty…



             Tegoroczny luty był dla Nas również jak zeszłoroczny bardzo ciężki. Michasia i Maja miały kontrolne hospitalizację połączone z wykonaniem u obu Naszych Słońc rezonansów. Podczas pobytu na oddziale neurologii dziecięcej Michasia miała wykonaną kontrolną spektroskopię i eeg. O ile spektroskopia wypadła zaskakująco dobrze bo ukazuje nam dalsze zmiany zejściowe co rokuje bardzo dobrze to eeg wypadło fatalnie. Niestety wyładowania są w tej chwili również na lewej części skroniowej mózgu. Martwi Nas to jednak trzymamy się tego, że „Hasia” robi postępy. Raczkuje już na całego… Musimy ją uważnie obserwować bo niestety zdarzają się „brzydkie dni” przepełnione napadami. Szczególnie gdy zmienia się drastycznie pogoda i idą kolejne ząbki. Zajęcia z Panią Anią i Panią Magdą dają widoczne efekty. Michasia zaczęła odróżniać podstawowe zwierzątka. Niektóre potrafi naśladować. Z wielkim uśmiechem na twarzy powtarza „Na-na” czyli mama,  „Ela” czy „Lala”.  Ulubionym i zabawkami są na tym etapie maskotki smerfów i kolorowe klocki. Choć na pierwszym miejscu jest jak na razie Kaczuszka ;-) Z racji tego, że Nasz Łobuziak złapał bakcyla raczkowania w tej chwili nie chce za bardzo uczyć się chodzić. Nie martwi Nas to na razie bo im więcej będzie raczkować tym dla Niej lepiej. Ulubionym zajęciem jest oczywiście w tej chwili grzebanie Mai po szafkach i wyciąganie sprzętów w kuchni. Po zabawach w kuchni Michasia często ucieka do Naszego króliczka… Tupek z uwagą ją obserwuje i chyba tylko jej na wszystko pozwala…
Pomalutku do przodu… byłoby troszkę szybciej gdyby nie napady ;-(









 

Majki hospitalizacja na endokrynologii dziecięcej przebiegła dość komicznie. Nie będę komentować Nocy spędzonej w max zimnym pokoju i godzin spędzonych pod pracownią rezonansu z dzieckiem głodnym i wściekłym przez to zarazem. Majeczki wynik Nas bardzo mile zaskoczył. Rezonans nie wykazał zmian które były w poprzednim tak więc osiem miesięcy leczenia farmakologicznego dało radę. Czeka Nas niestety jeszcze kilka lat leczenia. Maja nadal za szybko dojrzewa i max za szybko rośnie. Jednak już nie jest to ponad 1cm a 5mm. Wow niby niewielka różnica ale dla Nas bardzo wielka… 



Z SERII "AM" czy "NIAM NIAM"












 Zabawa była przednia ;-) 

Z SERII "POZNAJEMY ŚWIAT ;-)"