„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

niedziela, 31 marca 2019

3 lata od operacji...

Kochani
Dziś mija 3 lata od operacji Michasi.
To były piękne trzy lata. Michasia każdego dnia utwierdza Nas w słuszności Naszej decyzji.
Jej uśmiech potrafi powalić każdy najtrwardszy kamień.
Nasza pracowita „Mróweczka”. Każdego dnia walczy o lepszą przyszłość dla siebie.
W zeszłym roku pojawiły się pierwsze słowa. W ostatnim roku pełne zdania. Każdego dnia potrafi Nas zaskoczyć . Walczy o swoje. Już nie taka cicha myszka. Słychać ją w całym domu.
Nowe wyzwania przed Nami. Walczymy przede wszystkim o lewą rękę. Jej sprawność jest bardzo ważna w rehabilitacji Michasi. Przed Nami kolejne szczyty które mamy nadzieję w kolejnych latach zdobyć.
Jeszcze raz Kochani chcielibyśmy Wam wszystkim podziękować za wszelkie wsparcie jakie Nam ofiarujecie.  Byliście z Nami tam w Warszawie i jesteście nadal tu w Jaworze… Dziękujemy ❤️
A My … Dalej Walczymy 😘


piątek, 29 marca 2019

...

Michasia dzisiaj w pełni szczęścia wsiadła na rowerek 3 kołowy. Niestety dla niej był jeszcze za duży.
Obiecaliśmy jej że jak będzie ładnie ćwiczyła rączkę kupimy jej piękny rowerek. Słowa dotrzymamy na pewno. Może jeszcze nie w tym roku ale na pewno w przyszłym.
Aż miło było na nią dzisiaj patrzeć. Nie przejechała nawet metra a była bardzo szczęśliwa. Chwyt lewej rączki pierwsza klasa 💪 💪💪

 



wtorek, 19 marca 2019

Pierwszy ostrzyk za Nami

Pierwszy ostrzyk za Nami
Wracamy do domku
Michasia jest Wielka przez duże W 💪💪💪
Naprawdę. Od dawna wiemy, że Nasza Hasieńka ma wysoki próg odporności na ból ale takiej reakcji na ostrzyk się nie spodziewaliśmy.
Słysząc płacz dzieci w gabinecie serce biło Nam jeszcze szybciej. Michasia nasłuchiwała z Nami. Przed badaniem przez panią doktor nóżka i rączką zostały nasmarowane maścią Emla. Gdy weszła do gabinetu poraz pierwszy na samo badanie czuła się bardzo pewnie. Po "głupim Jasiu" zamiast przysypiać dostała "powera". Gdy weszliśmy drugi raz minę Misiaczek miała nie tęgą. Zbierało się do płaczu. Gdy już ją ułożyliśmy na kozetce wyciszyła się. Pani doktor  ostrzyknęła pod kontrolą USG  wybrane mięśnie. Wkłuć było około 15. Zagadywaliśmy ją cały czas.
Kochani muszę Nasze Młodsze Szczęście pochwalić. Nie płakała. Bez histerii dała sobie wykonać wszystkie wkłucia. Jesteśmy z niej bardzo dumni.
Dostaliśmy wnioski na nowe ortezy i buty.
Kontrola 6 maja.
Teraz kilka dni wypoczynku a od poniedziałku intensywna rehabilitacja.
Dziękujemy za trzymanie kciuków 😘😘😘
Tulimy ❤️