„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

niedziela, 27 stycznia 2013

Styczeń...

            Od kilku tygodni mamy małego „Gryzonia” w domu. Gryzie wszystko i wszystkich którzy są w jej zasięgu. Oczywiście mowa tu o Naszej „Hasieńce”. Rosną jej w tej chwili czwórki. Trójek jeszcze nie mamy a następne już się pchają. Musimy bardzo na nią w tej chwili uważać. Jak złapię to gryzie jakby dostawała przynajmniej szczękościsku amstaffowego… Bolesne dla Nas strasznie… Zęby jak dla Nas działają też strasznie negatywnie na jej układ nerwowy. Napady nadal się pojawiają. W połowie stycznia Michasia miała wykonane eeg. Wynik tak jak się spodziewaliśmy z wyładowaniami. Nasza Pani doktor zdecydowała się dołączyć sterydy.  W tej chwili zostały Nam jeszcze 3 tabletki. Michaśka była z początku po nich strasznie ospała. Teraz bierze je co któryś dzień więc nie jest tak źle... 
Niestety mimo wielkich chęci Naszej chęci daleko Nam jeszcze do chodzenia. Nóżka Michasi po ostatnich napadach stała się bardzo słaba. Mała przy próbach chodzenia wygina ją do wewnątrz. Musimy się uzbroić w cierpliwość. Pozytywna jest jednak walka Michasi o powrót do zdrowia. Od jakiś dwóch tygodni stara się raczkować na trzech kończynach. Nóżka prawa, nóżka lewa a po nich prawa rączka. Daje radę. Nie możemy jednak jej zostawić choćby na chwilę bo jak nie daje rady to pada na twarz. Jednak mamy mały krok do przodu i to Nas cieszy...
            Niestety nie ominęła Nas grypa i infekcje. Majka przeszła grypsko. Mamusię też rozłożyła. Michaśka przeszła zapalenie oskrzeli. Jedynie Tatuś się uchował. Tak leczyliśmy się pół miesiąca. Teraz dbamy o siebie najlepiej jak potrafimy bo zbliża się wielkimi krokami luty. Michasia ma umówioną planową hospitalizację na oddziale neurologii dziecięcej na 5 lutego. W jej trakcje będzie miała wykonaną ponowną spektroskopię, eeg i badania laboratoryjne. Maja tydzień później 12stego lutego ma się stawić na oddziale endokrynologii dziecięcej. Będzie miała wykonany kontrolny rezonans. Czeka Nas nerwowy miesiąc. Musimy być jednak dobrej myśli…



 
            Nareszcie mamy długo wyczekiwany wózek dla Michasi… Po małych problemach z jego przybyciem do domu. Jest ;-) Yogi bo tak ładnie się nazywa wyposażony jest w boczne kliny i klin miedzy nóżkami. Będą one utrzymywać Michasię w porządnej postawie siedzącej. Ciężki jest troszkę, jednak lekko się prowadzi. Michasia dumnie siedzi w nim. Nic się w nim nie zsuwa...



             







środa, 2 stycznia 2013

Sylwestrowo … napadowo …


Tegorocznego sylwestra spędziliśmy w domciu w gronie rodzinnym. Michasia po kilku dniach spokoju miała 2 napady przed przybyciem gości więc troszkę nerwowo było na początku… Przespała się jednak i do przybycia Nowego Roku posiedziała razem z Nami. Było miło i sympatycznie ale… niestety po wyjściu gości Hasia Nam się rozchulala. Kilka napadów do 6 rano wykończyły całą Naszą Trójkę… Petardy czy zęby? Sami nie wiemy co mogło wpłynąć na takie zachowanie jej małego organizmu. Mamy nadzieje jednak, że Michasia wyciszy się. W przyszłym tygodniu mamy wizytę u Naszej pani doktor. Może uda się Małej zrobić EEG i ono rozjaśni Nam sytuacje…
Nie mogliśmy się powstrzymać żeby nie zamieścić tych fotek. Duma Nas rozpiera. Michasia sama myje ząbki…

Kochani dostaliśmy od Was wiele e-maili i wiadomości z zapytaniem czy istnieje możliwość wpłaty bezpośredniej - indywidualnej na konto Michasi. Dla zainteresowanych poniżej podajemy numer konta na które można dokonywać indywidualnych wpłat na leczenie i rehabilitację Naszej „Hasi”.

Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Jaworze
Nr konta:
94 8647 0007 0000 0996 2000 0001
Tytułem: MICHALINA SKIBA


Szczęśliwego Nowego Roku 2013
Niech Was Wszystkich Bóg błogosławi na cały Nowy Rok, choć chciałoby się powiedzieć na całe życie.