„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

piątek, 10 lutego 2012

8 miesięcy za Nami…

Michasia skończyła 2 lutego osiem miesięcy. Ostatni miesiąc była dla Nas bardzo trudny … Na początku stycznia wróciłam do pracy. Musiałyśmy przyzwyczaić się do Nowej sytuacji. Dla Mnie chyba było to bardziej stresujące niż dla niej. Dzień nadal jest podporządkowany Michaśce. Rano pobudka, dawanie leków… Jadę do pracy a Mała do Pani Helenki… Po południu mamy rehabilitację… Wieczór leki i spanie…  Odwiedziliśmy w styczniu dr Krause na oddziale neurologii we Wrocławiu. Minęło półtora miesiąca od dnia wypisu. Jako, że u Michaśki kilka dni wcześniej pojawiły się przy zasypianiu tiki lewej nóżki zrobiono Nam eeg. Mała ma mioklonie nóżki. Napadów przy tym nie zarejestrowano. Schodzimy na mniejsze dawki leków. Od 2 tygodni Misia dostaje depakine chronosphere. Jest to wygodniejsze i dla Nas i dla Niej. Sabril jakoś przełknie dwa razy dziennie ale z depakiną w syropie to musieliśmy się bardzo gimnastykować żeby Księżniczka połknęła. Miałam obawy, że nie damy  rady z chronosphere ale jakoś poszło. Tak więc od 2 tygodni troszkę odsypiamy…

Michaśka robi mikro postępy. Jednak dla osób które rzadko ją widzą są one bardziej zauważalne niż dla Nas. Zdecydowanie lewa rączka jest lepsza. Mała bardziej ją aktywizuje. Od kiedy zeszliśmy z jednej dawki Sabrilu jest też bardziej żywa i kontaktowa… Długa droga jeszcze przed Nami. Michasia pięknie dźwiga się do siadania. Jak jest na  kolanach cały czas chce siedzieć. Wszystko ją interesuje. Posadziliśmy ją na nocniczek. Misi spodobał się tak więc jak tylko ją wysadzimy zawsze cosik w nim mamy. To mały kroczek do przodu. Na brzusio nie chce się jeszcze przewracać jednak jak już na nim leży to obraca się wokół własnej osi. Nie jest źle… Musimy uzbroić się cierpliwość. Oby do przodu.

Zeszły weekend spędziliśmy niestety w szpitalu. Michasia miała zapalenie ucha. Już od kilku tygodni była bardzo niespokojna. Wydawało by się, że na zęby (jeszcze nie ma). Po kilku dniach pobytu na oddziale pediatrii u Mamusi w pracy tj. Jaworskim Centrum Medycznym wróciłyśmy do domu… Siedzimy teraz grzecznie cały czas w domciu bo w przyszłym tygodniu Michasia tym razem z Tatusiem jedzie na kilka dni na neurologie. Zostanie powtórzony rezonans i eeg. Po nim zobaczymy co dalej….



                                            Neurologia Dziecięca






Pobyt w szpitalu ...                                     Mroźno ;-)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz