„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

piątek, 16 grudnia 2011

W domu...

          Po 5 dniowym pobycie na oddziale pediatrii w Jaworskim Centrum Medycznym wróciłyśmy z Michasią do domciu. Kilka dni na oddziale przebiegło nam bardzo szybko i w bardzo pogodnej atmosferze;-) Michasia mimo kaszlu tryskała humorkiem. Przeżyliśmy chwile grozy gdy badania krwi - D dimery wyszły około 7000 gdzie norma jest do 500. Następnego dnia powtórzono badanie i wyszły 507. Stresik jednak był ;-) Michasia miała też oznaczany poziom depakiny i hurreeeejjj mamy rekordowy... ponad 100 (norma do 100). Ważne jest jednak to ,że Michalinka w końcu nasyciła się lekiem. Zmniejszamy dawkę ;-)
           Jesteśmy w domu. Na weekend plan - ubrać choinkę i zacząć przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Będą to kolejne wyjątkowe i piękne Święta. Tym razem we czwórkę ;-) 





1 komentarz:

  1. Widać że Michasia promienieje!! Muszę przyznać że druga córcia to ksero tatusia:P śliczniusia:P
    Buziaczki dla was dziewczynki Muaaaaaaaaaaaaaaa ASia R

    OdpowiedzUsuń