„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

piątek, 25 listopada 2011

Powrót Michasi do domu ;-)



Wczorajszego dnia 24.11.2011 r. Nasza Michasia po 2 pełnych miesiącach spędzonych we wrocławskich szpitalach wróciła do domu ;-)
To jest dla Nas najważniejsze wydarzenie tego tygodnia. Ostatnie dni na oddziale spędziliśmy w bardzo miłej atmosferze z Kacperkiem, jego mamą Mirką ;-)i Tatą Marcinem.  Michasia razem z Kacperkiem (10m-cy) zgrali się na tyle, że jak spali to spali a jak krzyczeli to kto głośniej. Było ciekawie i sympatycznie. Pozdrawiamy Ich gorąco i oby mniej takich spotkań ;-) a więcej poza murami oddziałowymi.
Michasię w domciu jedynie rybki akwariowe zainteresowały tak bardzo, że nie może od nich wzroku oderwać. Widać, że nie czuje się za pewna bo trzyma Nas się w przykurczu jak tylko ją na rękach trzymamy. Mam nadzieje, że kilka dni wystarczy jej na pełne zaadoptowanie ponownie do domowych pieleszy. 
A to nasze Szczęście ;-) Ten uśmiech mówi wszystko;-)

3 komentarze:

  1. a czy napady drgawek nie były spowodowane szczepieniem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasza Michasia miała tylko jedno szczepienie (1 dawka) od urodzenia przeciw WZW typu B. Szczepienia mamy zawieszone...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu cieszę się,że wasza córcia mogła wrócić do domu. Kiedy ciocia Wiesia opowiedziała mi o Waszej walce łza w oku mi się zakręciła. Teraz podała mi ten link. Przeczytałam już cały blog. Dużo w nim nadziei,i miłości do córci. Po długich tygodniach walki nadszedł czas na same radości:) Gorąco Was pozdrawiam!
    P.S. Michasia jak i Maja to cały tatuś :)))

    OdpowiedzUsuń