😓 zmorą nie odpuszcza. Upał i gorąc jaki panuje nie pomaga. Michasia dostała dziś napadów w przedszkolu. Na gorąco nie będziemy komentować sytuacji. Przy takich temperaturach będziemy zastanawiać się nad sensem puszczania Hasi do przedszkola.
Misia dochodzi do siebie. Noga i ręka bardzo słabe.
Przespała się godzinkę i odzyskała kolory.
Jest bardzo osłabiona.
Ehhh
„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.
czwartek, 6 czerwca 2019
😓😓😓
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz