„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

niedziela, 10 czerwca 2018

...

Ostatnie kilka dni to maksymalna obserwacja Michasi przez wszystkich domowników.
Hasieńka została w domu. Nie poszła do przedszkola. Noga lewa i ręka lewa były bardzo osłabione po wielokrotnych poniedziałkowych napadach. Oczka również.
W ruch poszły ponownie ortezy które bardzo dobrze nogę trzymają. Bez ortez Misia bardzo sie chwiała. Chodziliśmy za nią krok w krok.
Misia.przez ten tydzień odpoczywała :-)
Chętnie się bawiła. Humor i apetyt dopisywał.
Mamy nadzieję, że to jednorazowe załamanie formy. Mogło być one spowowodowane nadmiernymi emocjami. Urodziny, goście oraz wymarzony prezent. Upał również mógł się do tego dołączyć.
Kochani.... mimo tak złego początku tygodnia mamy piękny koniec.
Stał się CUD... naprawdę możemy to tak ująć.
Nasza Michasia nauczyła się pić napoje przez słomkę.
Ja wiem dla Was może to być takie naturalne.
Dla Nas to była abstrakcja.
Musieliśmy przejść naprawdę dlugą drogę... od nauki dmuchania do nauki wciągnięcia powietrza....
Misia od 5 miesiaca życia tj. od dnia w którym przeszła udar niedokrwienny nie umiała ssać. Wszystkie posiłki musieliśmy podawać łyżeczką... kaszki, zupki i napoje. Było ciężko. Zajmowało Nam to godziny. Jak miała 3.5 roku zaczęła pić napoje z butelki (wlewaliąmy jej.mini ilość do buzi ) ale musieliśmy bardzo uważać by się nie zaksztusiła.. kubki "niekapki" nie wchodziły w grę bo nie mieliśmy ssania.
Ten sukces zawdzięczamy nie tylko Naszej pracy w domu. Jest to praca wielu terapeutów którzy pracują z Naszą Michasią... Mamy co świętować Kochani.... Dziękujemy :-)
Tulimy <3





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz