Kochani dopadla Michasie grypa.
Wczoraj zabraliśmy ją bardzo niespokojną i płaczliwą z przedszkola. Popołudniu wysoka gorączka do 39.6 stopni. Każde podanie paracetamolu prowokowało wymioty. W ruch poszły czopki. Kamień spadł z Naszego serca jak podaliśmy Hasieńce jej stałe leki na padaczkę i zakrzepice których smak zna. Bez wymiotów.
Rano nadal temperatura. Kilka biszkoptów na śniadanie nawet poszło bez problemu. Leki stałe również.
Misia cały czas śpi. Budzi się na posiłki. Je bardzo skromnie, ale je i to jest najważniejsze. Często pije tak więc Nam się nie odwodni.
Tulimy ❤
Wczoraj zabraliśmy ją bardzo niespokojną i płaczliwą z przedszkola. Popołudniu wysoka gorączka do 39.6 stopni. Każde podanie paracetamolu prowokowało wymioty. W ruch poszły czopki. Kamień spadł z Naszego serca jak podaliśmy Hasieńce jej stałe leki na padaczkę i zakrzepice których smak zna. Bez wymiotów.
Rano nadal temperatura. Kilka biszkoptów na śniadanie nawet poszło bez problemu. Leki stałe również.
Misia cały czas śpi. Budzi się na posiłki. Je bardzo skromnie, ale je i to jest najważniejsze. Często pije tak więc Nam się nie odwodni.
Tulimy ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz