Taka sytuacja 😓
Długo Nasza Michasia trzymała się dzielnie.
Nie chorowała od lutego.
Wczoraj Nam się "zakichała". Lekki wodnisty katar się pojawił.
Nad ranem jednak już nosek w pełni zatkany. Katar niestety już nie wodnisty :-(. Przytyka i męczy strasznie. Nie dmuchamy jeszcze dobrze więc trzeba się wspomagać wynalazkami typu Frida czy Katarek. Inhalujemy się oraz bierzemy leki na odporność, przeciwwirusowe i przecizapalne. Zobaczymy w jakim kierunku to pójdzie. Gorączki nie mamy na razie. Humor i apetyt też nie najgorszy.
Przedszkole i terapię w tym tygodniu musimy odpuścić.
Tulimy ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz