„Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie”.

(Phil Bosmans)

niedziela, 22 października 2017

...

Choroba przepędzona bardzo szybko. Udało Nam się w kilka dni wykurować. Obyło się również bez antybiotyków. Michasia grzecznie siedzi przy inhalacjach a te w jej przypadku są zbawienne przy katarku.
Wróciliśmy do przedszkola. Michasia w tej chwili ma tyle zajęć w ramach rewalidacji i projektu w którym uczestniczy od grudnia.  Rehabilitację w domu musieliśmy zmniejszyć do minimum. Mimo, że Mała jest pracowita jak pszczółka już nie dawała rady.
W czwartek jedziemy po kombinezon Spio. Zobaczymy na ile będzie on w stanie poprawić koordynację i równowagę  Naszej Hasieńki.
Poprawiamy każdego dnia samodzielne "wiosłowanie" ;-) łyżką... Jest coraz lepiej.
Misia od jakiegoś czasu chce sama się rozbierać. Jest ciężko.  Uczymy  się kompensować brak lewej ręki. Choć i tak lewa rączka zaczyna już współpracować ;-) ... największy problem jest z koszulkami jednak myślimy, że przyjdzie też taki czas w którym i z tym sobie poradzimy.  Michasia musi załapać, że ząbkami można sobie pomóc.
Spokojnej niedzieli Kochani :-)
Tulimy  <3

 

 

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz