Uffffffffffff tydzień za Nami… Majcia pełna obawą stawiła się na oddziale laryngologicznym jednak szybko znalazła sobie nowego kolegę i czas jej mijał bardzo szybko. Nasza „Duża” dziewczynka była bardzo dzielna i rewelacyjnie zniosła zabieg usunięcia migdałka. Jesteśmy z niej bardzo dumni.
Kiedy Majeczka dojeżdżała z tatą do domu ja z Michasia i Dziadkiem Krzysiem byliśmy w drodze do Wrocławia na neurologię dziecięcą. W środę został wykonany rezonans głowy z kontrastem oraz spektroskopia. Same badania nic nie wniosły do dalszego leczenia. Obraz jest wręcz podobny do wykonanego w lutym. Nie ma nowych ognisk zapalnych oraz nie ma znacznej regresji w tym obrazie co wskazuje wg. radiologów, że nie można określić czy dziecko przeszło udar czy zmiany są spowodowane zapalaniem. Wiedzieliśmy, że w przypadku ADEM diagnozuje się go miesiącami tak więc zbytnio nie zmartwiliśmy się. Zapis eeg jest o wiele lepszy i z tego trzeba się cieszyć. Najważniejsze dla Nas jest to że Michasia idzie do przodu i robi postępy. Przewraca się na z jednego na drugi boczek już bez problemu i siedzi jak ją się posadzi. Próbuje sama podciągnąć do siadania. Lada moment jej się uda. Wychodzi Nam w końcu ząbek ;-) Jest już przy dziąsełku ;-)
Heh i tym razem z oddziału wróciliśmy z rotavirusem… Michasia w 3 dobę zaczęła wymiotować i miała konkretną biegunkę. Ten podstępny wirus rozłożył prawie całą Naszą rodzinkę. Ja się uchowałam pijać Coca Colę i jedząc paluszki słone – tak doradziły mi Matki na oddziale i chyba pomogło…
Następna hospitalizacja dopiero za pół roku. Czeka Nas kolejna spektroskopia i zobaczymy co dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz