02.06.2012 r.
– tego dnia Michalinka skończyła roczek ;-). Wspomnienia powróciły, zarówno te
piękne jak i te które przysporzyły Nam tyle przykrości i zmartwień. Mam
nadzieje, że to co było jest już daleko za Nami. Michalinka co dla Nas
najważniejsze robi postępy. Rehabilitacja daje efekty i tego się trzymamy. Ostatnie
eeg jest dla Nas bardzo pomyślne. Jest nadal asymetryczne, jednak nie wykazuje
zmian napadowych. Michasia nadal ma mioklonie przy zasypianiu jednak po
dołożeniu nootropilu jest ich mniej i są one mniejsze. W ostatnim miesiącu
ulubionym zajęciem „Hasi” jest stanie przy łóżeczku (musimy ją sami postawić).
Jest wtedy taka dumna z siebie. Zaczęła również sama siadać. Tu możemy jej
wszyscy pozazdrościć bo uwielbia siadać w pozycji jak przy robieniu brzuszków.
Niejeden z Nas wymiękłby, ale nie Michasia. Jest bardzo mocna. Ma sprężyste
heheh mięśnie brzucha i grzbietu przez co bez problemu wstaje i kładzie się. Pomału
uczymy się raczkować co by nie stracić żadnego etapu ;-) Oczywiście nadszedł
dzień gdy Misia wydobyła z siebie cosik więcej niż „tatatatata”. Mamy już za
sobą te piękne pierwsze „Mam” bądź „Ma-ma” jak również pięknie wypowiedziane
„Ta-ta”.
Urodzinki
Michalinki przebiegły w rodzinnej atmosferze. Były babcie, dziadkowie, ciocie,
wujkowie i kuzynostwo. Torcik był duży, piękny i oczywiście przepyszny.
Michasia uczestniczyła w tradycyjnym wyborze „przewodniego” przedmiotu. Wybrała
pióro ;-) Chyba będziemy mieli w rodzinie dziennikarkę. A może pisarkę;-) hmmm Zobaczymy
Przez ten
ostatni rok na „Naszej” drodze spotkaliśmy wielu wspaniałych ludzi.
Chcielibyśmy im tu bardzo podziękować, że są obok Nas. Są to ludzie przeważnie
tak jak My „podopieczni” oddziału neurologii. Znaleźli się również Nasi
„starzy-nowi” przyjaciele. Odzew po publikacji bloga był niesamowity. Wiele
osób pisało do Nas z chęcią pomocy. Byliśmy bardzo mile zaskoczeni. Przez te
wiele tygodni mieliśmy wspaniałe wsparcie całego personelu medycznego.
Począwszy od legnickiego OIOMu dziecięcego, oddziału pediatrycznego Jaworskiego
Centrum Medycznego kończąc oczywiście na oddziale neurologii dziecięcej
szpitala im. T. Marciniaka we Wrocławiu gdzie spędziliśmy najwięcej czasu.
Dziękujemy ;-)
Zaskakująca
dla Nas jest niestety „znieczulica” z jaką spotykamy się nacodzień. Życie z chorą osobą niezależnie od wieku jest
dla każdej osoby nowym doświadczeniem. Czasami bardzo ciężkim i traumatycznym.
Spójrzcie w lustro ;-) Dziś jest pięknie. Jesteście zdrowi. Macie zdrowe
dzieci. Świat stoi przed wami. Hmmm Jutro ?????? Czas pokaże. A teraz
popatrzcie na sąsiada, koleżankę czy współpracowników? Może mają problemy zdrowotne
a może mają chorą osobą w rodzinie? Spróbujcie inaczej podejść do choroby i niepełnosprawności.
Ci ludzie pragną żyć w takim samym środowisku w jakim My żyjemy. Na medal
zasługują najmłodsi dla których nie jest barierą język, niepełnosprawność
dziecka czy też jego ułomność. Maluchy potrafią znaleźć wspólny język ze sobą
choćby nawet migowy. Chwała im za to. Ja z tej strony chciałabym podziękować
Moim Kochanym Rodzicom, że nauczyli Mnie jak byłam brzdącem akceptacji, tolerancji
i zrozumienia wobec ludzi dotkniętych chorobą. Staramy się z Bogdanem wpoić
takie same wartości Naszej Mai, choć nie jest łatwo.
Ostatni
miesiąc był jednak podporządkowany w całości wizytom Majeczki na oddziale
endokrynologii. Wyniki nie wyszły dla Nas pomyślnie tak więc Majcia będzie musiała
na dłużej być pod kontrolą oddziału oraz raz na miesiąc zjawić się na podanie
leków na izbie przyjęć tegoż oddziału. Czas pokaże co dalej…
A tak spędzamy
weekendy ;-)